O wenę nie trudno kiedy doświadcza Cie życie
Kiedy łapiesz wenę Twoje siły są w zenicie
Otwórz swoje oczy opuść, opuść swe ukrycie
Złap wiatr w żagle jeśli wieje znakomicie
O wenę nie trudno kiedy doświadcza Cie życie
Kiedy łapiesz wenę Twoje siły są w zenicie
Otwórz swoje oczy opuść, opuść swe ukrycie
Złap wiatr w żagle jeśli wieje znakomicie
Teraz jestem pusty choć było całkiem niezłe
Co zarobie i odłożę to psiarnia mi weźmie
Którą ziomuś drogę wybierzesz na rozjeździe
Jakie masz problemy (jak na świat) patrzysz przez nie
Jak jest ich dużo przychodzą przemyślenia
Stany zamulenia i grubego wkurwienia
Każdy z nas chce wzbogacenia
Każdy z nas jak jest lipa chłodniej to ocenia
Bo jak się pierdoli to nieraz wszystko
Do zera ziomeczku na czysto
Wtedy pija mocniej źródła co nie wyschną
Wtedy wkurwiony rymem w mieście nad Wisłą
System nie przestaje niepokoić
Zamiast dać się rozwinąć chce nas zniewolić
Mogą na wszystko sobie pozwolić
Nie wierzysz mi? przykłady sobie policz
Wszędzie na ulicach pełno prowokatorów
Wysiadają zaś wsiadają z drogich motorów
Cisna na kozaków trzymają się pozorów
Na komendzie wala z dupy nie zmieniając tonów (ziomus)
Dość mam przez tych śmieci wyjebanych korow
Dość mam dozorów i społecznych kuratorów
Czeka na mnie syn, śliczna zona w domu
I nie życzę sobie wizyt mundurowych worów
O wenę nie trudno kiedy doświadcza Cie życie
Kiedy łapiesz wenę Twoje siły są w zenicie
Otwórz swoje oczy opuść, opuść swe ukrycie
Złap wiatr w żagle jeśli wieje znakomicie
O wene nie trudno kiedy doswiadcza Cie zycie
Kiedy lapiesz wene Twoje sily sa w zenicie
Otworz swoje oczy opusc, opusc swe ukrycie
Zlap wiatr w zagle jesli wieje znakomicie
Gdy życie Cie doświadcza o wenę nie trudno
Widzisz potem swoje błędy kiedy wpadasz w ukrop
Ktoś złapał HIV bo się bawił Kamasutrą
Jaki nieodpowiedzialny był dowie się jutro
Ktoś myśli ze jest mocny i wybrał huku drogę
Jeden silny a drugi pada na podłogę
I pokusić się mogę teraz o takie stwierdzenie
Ze to wydarzenie poszerzy jego widzenie
Choć Cie dramat złapie to o wenę nie trudno
Jak zaczynasz rozumieć co robiłeś na próżno
Nie jeden dostał wpierdol, zaczął chodzić na treningi
Ambitnie, ambitnie chciał odbić krzywdy
Złapał wiatr w żagle tak jak ja łapie wenę
On nie utonął w bagnie a ja stoję tu na scenie
Nie tylko w teorii ale i w praktyce
Do przodu idąca praktyka jest życie
I ten jest mądry który ma doświadczenie
Wyciągasz wnioski poprawiasz widzenie
O wenę nie trudno kiedy doświadcza Cie życie
Kiedy łapiesz wenę Twoje siły są w zenicie
Otwórz swoje oczy opuść, opuść swe ukrycie
Złap wiatr w żagle jeśli wieje znakomicie
O wenę nie trudno kiedy doświadcza Cie życie
Kiedy łapiesz wenę Twoje siły są w zenicie
Otwórz swoje oczy opuść, opuść swe ukrycie
Złap wiatr w żagle jeśli wieje znakomicie
Mówią o mnie zły pomidor
Mówią o mnie dobry pomidor
Pierdole to a ja dalej uliczna technika
Uwierzyłem gita i tak już zostanie
14 lat małolat już się kiwa
Dolina jego komitywa, tak moje życie się zaczyna
17 lat, kryminał przez dwa lata
To była dla mnie chata,
Później posłuchałem niejednego brata
Spierdalaj z tego miasta
Bo w tym mieście z dupy daje przyczajona szmata
Pożegnałem niejednego koleżankę niejednego koleżkę
Teraz kurwy przyczajone szybko wam streszczę
Spierdalać z mojego życia bo one toczy się dalej
Nie wiem może mnie zaskoczy,
Chcesz mi cos powiedzieć to powiedz prosto w oczy
Nienawiść do policji nigdy się nie skończy, FIRMA!
O wenę nie trudno kiedy doświadcza Cie życie
Kiedy łapiesz wenę Twoje siły są w zenicie
Otwórz swoje oczy opuść, opuść swe ukrycie
Złap wiatr w żagle jeśli wieje znakomicie
O wenę nie trudno kiedy doświadcza Cie życie
Kiedy łapiesz wenę Twoje siły są w zenicie
Otwórz swoje oczy opuść, opuść swe ukrycie
Złap wiatr w żagle jeśli wieje znakomicie
sobota, 2 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz